wtorek, 3 lipca 2012

Przesłanie mojego ojca


Myślę, że mój ojciec czuł, że odchodzi, dlatego chcę się podzielić jedną z ostatnich rozmów z nim. Nazwałam to przesłanie mojego ojca. Przesłanie to przyszło do mnie samo w momencie kiedy odchodził z tego świata , przeczytałam go na pogrzebie , a teraz umieszczam na blogu. Myślę , że ojciec by tak chciał 
Mój ojciec odszedł 8 maja 2011 w wieku 79 lat 

Przesłanie mojego ojca !!! 

Gdy mój ojciec odszedł od wielu osób słyszałam,że był mi jak ojciec i że był dobrym człowiekiem ,więc może przeżyjecie szok po tym co Wam teraz powiem .
Prowadziłam rozmowę z ojcem niedługo przed jego odejściem , w której stwierdził, że zmarnował swoje życie.
Może Was to dziwi, brak problemów materialnych , dobre prace , ciekawe zajęcia , żona, córka . Wielu zada pytanie , czego trzeba chcieć więcej.
No właśnie czego.......????
Małżeństwo sami wiecie jakie, mama bardzo trudna zaborcza , silna ,izolowała go od ludzi i całego świata. Gdy ona żyła nie utrzymywał kontaktu nawet z najbliższą rodziną . A co tu dopiero myśleć o realizacji marzeń, siebie.
Ale dlaczego dał się stłamsić …...???
I tutaj mamy klucz do zmarnowanego życia, dla świętego spokoju , powoli, powoli rezygnował z siebie , powoli, powoli umierał za życia.
Gdy parę lat temu mama umarła, nie potrafił żyć pełnią swojego życia.
Odezwało się zaniedbane zdrowie i marzenia poszły gdzieś w odstawkę. Choć muszę przyznać, że postęp był jeden – zaczął mówić o swoich marzeniach.
Jedno z marzeń miał dość prozaiczne – wyjazd na Syberię nad Bajkał .
Dlaczego Wam o tym chcę powiedzieć …...????
Uważam, że jego życie i jedna z ostatnich rozmów z nim , powinna być refleksją, że trzeba być sobą i przeżyć swoje życie, bez rezygnacji z własnych marzeń.
Bo marzenia , które się realizuje są częścią nas , one nas wzbogacają tak samo jak różne trudne doświadczenia.
Sam przykład tego, że musiałam mu obiecać, że będę żyła pełnią swojego życia , świadczy o tym , że kiedy stajemy u progu swoich dni, przestajemy postrzegać życie pod kątem dóbr materialnych schematów, sukcesów, ale pod kątem tego czy przeżyliśmy je zgodnie z sobą.
Mamy marzenia, ale ich nie realizujemy , nie jesteśmy sobą ,robimy wiele dla świętego spokoju , a do tego jak wg innych należy żyć,co słuszne , jak postrzegają nas inni, ale czy warto.....???
Ktoś powie , nie mogę realizować marzeń , mam dzieci , dom są priorytety . Znam osobiście wiele osób, które żyją zgodnie z sobą i swoimi marzeniami wzbogacając nie tylko swoje życie , ale również również swoich bliskich.
Często słyszę od innych mam 40, 50, 60 lat i dla mnie już życie się skończyło,za późno już myśleć o marzeniach o sobie.
Najpierw jest się za młodym, kończy szkoły, potem dorabia, a potem już jest się za starym.
A gdzie życie......???
Dlatego po refleksach nad życiem mojego ojca , bądźcie sobą na każdej płaszczyźnie, z miłością, współczuciem dla innych i pełną odpowiedzialnością za swoje życie.
Czy mój ojciec przestałaby być dobrym człowiekiem za jakiego większość z Was go uważa, gdyby raz na czas pojechał w świat powłóczyć się …...???
Może mama miałaby więcej pretensji, ale i tak je zawsze miała, więc niewiele by się zmieniło.
A o ile stałby się bogatszy i spełniony.
Czasami mam do siebie pretensje, że zabrakło mi odwagi , aby z pełną stanowczością zabrać go nad Bajkał.
Może umarłby w czasie podróży , może tam, ale o ile bogatszy . Spełniając jedno z największych marzeń swojego życia.
Gdy mówię o marzeniach mam na myśli marzenia , prosto z serca, a nie pragnienia , za którymi gonimy na co dzień i dogonić nie możemy. Do dziś są takie jutro inne.
Obiecałam mu, że będę żyła pełnią życia. Dlatego na Syberię nad Bajkał pojadę , bo to również moje marzenie , a on w moim sercu.
Nie oczekujcie jednak od innych , aby spełniali Wasze marzenia – szczególnie dzieci. Każdy z nas ma prawo do własnych marzeń. Dlatego bycie sobą i realizacja marzeń niech będzie przesłaniem tej mojej dziwnej pogrzebowej mowy.
Życzę w jego imieniu odwagi , siły w realizacji własnej legendy.


A tak ode mnie chciałam podziękować wszystkim, którzy mnie i mojego ojca wspierali przez ostatnie ostatnie 3 tygodnie, dobrymi życzeniami, modlitwą, fizycznymi działaniami, dobrym słowem czy troską.
Nawet nie wiecie jak to jest ważne w trudnych momentach życia.
Ilość wsparcia , która płynęła czasami mnie wręcz zdumiewała, ale dobremu człowiekowi , bardzo wiele osób śpieszy z pomocą.
Dziękuję.

1 komentarz:

  1. Życie w zgodzie ze sobą każdego dnia. Warto się tego nauczyć. Bigdy nie jest na to za późno. Warto tego doświadczać :)

    OdpowiedzUsuń