sobota, 29 grudnia 2012

Magiczne uzdrowisko - Sklene Teplice





Sklene Teplice do początku grudnia 2012 były dla nas niewidzialne . Lubimy jeździć bo termalnych basenach, ale Sklene Teplice nigdy wcześniej nam się nie objawiły.
Wbiegając po coś do Sarniego Stoku (centrum handlowe) zauważyłam, że są dni turystyki słowackiej , w poszukiwaniu sama niewiedząc czego, przeszłam przez stoiska .Wszędzie to co znam krzykliwe aquaparki i wyciągi narciarskie , aż nagle …..
Sklene Teplice wyglądały troszkę inaczej , na ulotce jakaś jaskinia i parę ludzi . Nie miałam czasu dopytywać , wzięłam ulotkę i pobiegłam za swoimi sprawami .
Gdy wróciłam do domu zaczęłam czytać o miejscowości i źródłach , jak to możliwe , że nie znałam ich wcześniej . Z opisów idealne miejsce na spokojny odpoczynek .
Za 4 dni był Mikołaj , Bartek zapytał jaki prezent robimy sobie na Mikołaja ?
Sklene Teplice – odpowiedziałam tak pewnie , że każdy kto mnie zna wie, że niewiadomo po co, ale trzeba tam pojechać .
I pojechaliśmy tylko na 2 dni przez Bańską Bystrycę , a z powrotem przez Kremnicę i Skałkę – trasy biegowe . Miejsce tak do nas „zagadało, że tydzień później wróciliśmy tam już na 4 dni .

A gdzie są Sklene Teplice ?

Słowacja Środkowa , dojechać z Polski można 2 sposoby :
1. przez Korbielów , Rużomberok , Bańską Bystrzycę (jedno z bardziej klimatycznych miasteczek , no miast jakie znam) , Zvolen , można zahaczyć też o Bańska Szczawnicę (miasto wpisana na listę UNESCO ok 15 km od Sklenych Teplic )
2.  Cieszyn, Żylina, Martin , Kremnica
Która droga lepsza nie wiem , przez Rużomberok bardziej klimatyczna bo przez góry , przez Żylinę główna , zatłoczona . Jazda zajmuje około 4 godziny i jest to około 200 km z Bielska-Białej.

Co nas urzekło za pierwszym razem , że chcieliśmy wrócić ?
Chyba nie skłamię jak powiem wszystko , choć na pierwszym miejscu dałabym energię , taką wysoką wibrację subtelnego spokoju. Takiego spokoju, że wydaje Ci się , że się rozpływasz .
Zresztą nie przez przypadek miejsce to zostało przeznaczone jako sanatorium dla osób z chorobami nerwowymi i po urazach operacjach .
Woda zawiera bardzo dużo magnezu , ma działanie nawilżające na skórę , po kąpieli w niej nie miałam ochoty kremować twarzy , nawet na noc .
Gdy wjeżdża się od Kremnicy , najpierw zjeżdża się z ruchliwej drogi , w długą wąską dolinę , którą jedzie się tylko 5 km , ale ma się wrażenie, że zmienia się Królestwo ruchu , szybkości na Królestwo harmonii i spokoju. Tak niewiele ,a tak wiele

Samo uzdrowisko jest maleńkie i stare, uważane za najstarsze na Słowacji – ma chyba z 400 lat .
Obecnie na jego terenie znajduje się kilka domów hotelowych , małych baseników , kawiarenka z dawnych czasów w pięknym budyneczku niedawno odnowionym , woda do picia – mineralna leje się w centrum uzdrowiska , a ze skał nad potokiem spływa gorąca woda stając się ulubionym miejscem kaczek .
To powoduje, że cale miejsce przesiąknięte jest oparami wody . Wody jak już powiedziałam dla mnie bardzo miękkiej i przyjaznej . Wody , która stając się jednością z Tobą , pomaga rozcieńczyć to co stare niepotrzebne , to wszystko co nie pozostaje w harmonii z luzem i spokojem.
Główną atrakcją uzdrowiska jest grota, jaskinia z gorącą wodą 42 stopnie. Pomieszczenie z jednej strony jest klasyczną jaskinią ,do której został dobudowany fragment budynku , robiąc z niej pomieszczenie odcięte od powietrza z zewnątrz . Jest maleńka na 10-20 osób ( w sezonie na pewno trudno dostać miejsce) wszystko jest przesiąknięte oparami wody i wysoką temperaturą .
Taka powiem hardkowora sauna .
Przed wejściem do jaskini wypełnia się oświadczenie, że nie jest się pod wpływem alkoholu itp. i nie ma się chorób serca . Z wody nikogo nie trzeba wyganiać , wręcz odwrotnie każdy patrzy na zawieszony zegar , który bardzo wolno odmierza kolejne minuty . Zaleca się pobyt 10-20 minut. My wytrzymaliśmy za każdym razem 15 minut . Po kąpieli , ściągam strój kąpielowy i owinięta prześcieradłem (w cenie) udaje się na relaks , po relaksie następna atrakcja masaż na fotelach masujących . Cała procedura trwa 1 godzinę , w jej czasie z głośników sączy się relaksująca muzyka , i gdy sąsiedzi umieją czytać karteczkę pt „ prosimy zachować ciszę” , to można zanurzyć się w magicznym świecie własnego wnętrza w połączeniu z duchem wody i skały.
Wejście do tego magiczne królestwa 7,5 euro.

Noclegi.
Tak jak pisałam na terenie uzdrowiska , w pięknym parku jest kilka domów noclegowych , Od bardzo luksusowych , do takich o niskim standardzie i cenie .
My wykupujemy najtańszy w cenie 14 euro od osoby w pokoju bez łazienki . Niektóre pokoje są wyremontowane , inne nie , głównie z tego budynku korzystają pacjenci , którzy przyjechali się tutaj leczyć zgodnie z umową z Kasą chorych , czy czymś podobnym .
W cenę wchodzi poza noclegiem, śniadanie (w formie szwedzkiego stołu ) i pobyt na basenie Maria Teresa .
My dodatkowo , żeby nie wychodzić poza teren ośrodka (zawsze takie wyjścia rozbijają moją energię , nawet tutaj gdy miejscowość ma 200 domów i 5 knajp) wykupujemy obiady w cenie 5,50 euro od osoby. Na obiad wybiera się jedno danie z 5 . Z tego co zauważyłam 2 są mięsne, 2 wegetariańskie i 1 na słodko.
Podobnie jest z kolacją 4 euro .
Jedzenie świeże smaczne , ale nie powalające .
Noclegi w innych domach też ze śniadaniem i basenem wahają się od 24-35 euro za noc od osoby .

Baseny
Poza jaskinią , na terenie uzdrowiska znajduje się chyba 4 małe baseny .
Hotel Relax i Goethe mają swój dla gości danego domu, poza tym jest basen pływacki i basen Maria Teresa z którego korzystaliśmy , razem z basenami zewnętrznymi.
Basen Maria Teresa jest w klimatycznej budowli , ma się wrażenie , że przenosi się w odległe czasy , gdy do uzdrowiska przyejźdzali goście bryczkami , Z głośników leci spokojna muzyka , wszystko sprzyja głebokiej medytacji w wodzie . Po basenie oczywiście leżakowanie .
My mamy szczęście jest tydzien przed świętami , ludzi niewiele jeden dzien byliśmy nawet sami w basenie.

Refleksje 
Kiedyś jezdziło się do wód czyli na spotkanie z wodą , przyrodą , teraz jedzie się do aquaparku czegoś stworzonego przez człowieka , woda ….... ma znaczenie , ale niech nie brudzi stroju, ładnie pachnie . Mało kto umie poczuć subtelne jej dzialanie na organizm . A przecieź to taka potęzna siła znana od wieków. 




Przez ten czas pobytu w Sklenych Teplicach mieliśmy wrażenie, że czas się zatrzymał , a z ciała wychodziło zmęczenie sprzed lat.  Jest to idealne miejsce na szybką regenerację , jednak na głębokim poziomie  . To nie miejsce gdzie zakrzykuje się problem  w zatłoczonym aquaparku, tutaj jest czas zmierzenie się z problemem "wzięciem go za rogi"  i głęboki relaks. Polecam
A do Sklenych Teplic na pewno jeszcze wrócimy , tym bardziej, że obok w Kremnicy – Skałce (40 minut jazdy ) są trasy biegowe . Z tego co widziałam w styczniu i w lutym były promocje , to myślę, że ten czas jest mniej obłożony i można nacieszyć się miejscem wraz z jego wodą .
I pojechać do WÓD w Sklenych Teplicach .
Strona uzdrowiska http://www.kupele-skleneteplice.sk/index.php?go=34&lang=1

 My tak jak one uwielbiamy tę wodę !!! 

poniedziałek, 12 listopada 2012

Topinambur

Topinambur

Tak jak wielu osobom mówiłam , mamy parę arów topinamburu , którym możemy się podzielić 5 zł. za kilogram (topinambur jest z ziemią tzn nie myjemy go ), można dzwonić 695 888 329 odbiór osobisty
Topinambur jest w pełni naturalny , był uprawiany w naszym ogrodzie , bez żadnych nawozów i innego rodzaju chemikali czy ulepszaczy , a co to takiego ten topinambur …?

Topinambur to słonecznik bulwiasty, został przywieziony w XVII wielu do Europy, zawiera inulinę, dlatego jest warzywem bardzo cenionym , szczególnie dla osób chorych na cukrzycę .

Wikipedia tak opisuje walory lecznicze Topinamburu
„ Bulwy topinamburu są wartościowym składnikiem diety diabetyków[36] i osób po chemioterapii[4]. Inulina pomaga w normalizowaniu glikemii, a razem z pektynami i błonnikiem pomaga w oczyszczaniu organizmu, wiążąc szkodliwe związki i przyśpieszając ich wydalanie poprzez pobudzanie ruchów jelit. Dzięki temu też bulwy mogą pomagać przy zaparciach. Mają poza tym działać jako immunostymulator, osłonowo na wątrobę i zapobiegać zakażeniom dróg moczowych[22]. W lecznictwie ludowym topinambur wykorzystywany był także przy cukrzycy, otyłości, chorobach układu krążenia[22] oraz reumatyzmie[4]. Analizy dowodów naukowych przeprowadzane przez ekspertów na prośbę Komisji Europejskiej nie dały potwierdzenia przypisywanego topinamburowi korzystnego działania na mikroflorę jelit, ułatwiania utrzymania masy ciała oraz zmniejszania stężenia laktozy – istotnego przy nietolerancji tego cukru[37]. Opublikowane zostały natomiast doniesienia o działaniu cytotoksycznym na dwie linie komórkowe raka sutka seskwiterpenów laktonowych wyizolowanych ze słonecznika bulwiastego[38] oraz działaniu przeciwnowotworowym białek wyizolowanych z bulw[39].
Sproszkowane bulwy topinamburu wchodzą w skład preparatu „Topinulin” „

Sposoby przyrządzania wg wikipedii
„Obecnie bulwy spożywane są jako warzywo zwykle po przegotowaniu, gotowaniu na parze lub upieczeniu. Mimo że polecane bywają do spożycia także w stanie surowym, w postaci takiej powodują wzdęcia[24] u niektórych osób[7]. Według części źródeł obróbka cieplna powinna trwać dłużej niż godzinę, przy czym w miarę upływu czasu bulwy stają się coraz słodsze[34]. Inne źródła podają, że podczas gotowania należy uważać, bo łatwo bulwy rozgotować – w takim przypadku w ciągu kilku minut zmieniają się w papkę[7]. Ze względu na to, że najwięcej witamin znajduje się tuż przy powierzchni bulw, nie zaleca się ich obierania[24]. Przed spożyciem wymagają oczyszczenia za pomocą szczoteczki i dokładnego umycia[7]. Zaleca się dodanie octu do wody, w której gotowane są bulwy. Walory smakowe poprawia dodanie do potrawy startej gałki muszkatołowej[24]. We Włoszech i Francji bulwy używane są do przygotowywania zup[15]. Poza tym przyrządzane są podobnie do ziemniaków, włączając w to sporządzanie delikatnych frytek[7], a także chipsów[35]. Polecane są także w marynacie[7] oraz zapiekane z serem cheddar[24]. Poza spożywaniem bulw, wykorzystywane są one do produkcji inuliny oraz fruktozy, a pieczone bulwy mogą być też stosowane jako substytut kawy[4]. „
Ja za topinamburem powiem szczerze nie przepadam, ale eksperymentuję z nim non stop, również będę wdzięczna za Wasze pomysły, bo wiem, że jest to bardzo cenne warzywo i może wreście coś sprawi, że się w nim rozsmakuje .
Parę przepisów
Surówka z topinamburu
Utrzeć topinambur na grubej tarce , jest tak albo dodać sos w zaleści od upodopań olejowy bądź śmietanowy może być czosnkowy , miodowy , sezamowy wg pomysłów i zapotrzebowania na smaki

Topinambur jak ziemniaki
Wyszorować i ugotować jak ziemniaki można dodać sól

Topinambur jak frytki
Uśmażyć w głębokim oleju ,

Można dodawać w niewielkich ilościach do zup jarzynowych , placków ziemniaczanych np. zamiast 20% ziemniaków itp. , wszędzie tam gdzie można wykorzystać ziemniaki , tam można topinambur , najlepiej na początku zastępując 20% ziemniaków topinamburem.

czwartek, 1 listopada 2012

Dzielenie się sobą

Dzielenie się – wymiana

Nasz domek 2005 rok
Czasami wydaje nam się , że mamy za mało aby się tym dzielić z innymi, że to co mamy jest nic nie warte dla innych , a czasami sami „Ci inni” wmawiają nam jacy jesteśmy marni i nic nie mamy aby im dać .
Ja uważam , że zawsze coś mamy aby dać innym , nawet jeżeli wydaje nam się, że nic nie mamy
W sprawie materii może przytoczę przykład z mojego życia.
Gdy parę lat temu poznałam Bartka mieszkał w małym niewykończonym domku (w tym domu mieszkamy do dziś ), na podłodze był beton , a ściany we większości były z nieotynkowanego itongu. Na parterze jest 35 m , jedno pomieszczenie z kominkiem , które wówczas służyło jako kuchnia, sypialnia , biuro itp. oraz łazienka i wc . Do łazienki i wc nie było drzwi tylko zasłonki . Nie przychodzili tutaj ówcześni znajomi Bartka , gdyż uważali podobnie jak Bartek , że to mieszkanie nie nadaje się do przyjmowania gości , a poza tym nie było drzwi do Wc .
Ja miłościczka otwartego domu, zaraz zrobiłam rewolucję zapraszając często (przy sprzeciwie Bartka) swoich znajomych , zapisując nas do organizacji otwartych drzwi i ….. co się okazało, że początkowo większość moich znajomych , a potem nasi nowi znajomi nie mieli oporów aby u nas spędzać czas , byli to ludzie o różnym poziomie bogactwa materialnego. Pamiętam śmieszne sytuacje , gdy ludzie bardzo bogaci finansowo nie mogli wyjść od nas z domu, albo gdy ktoś przyprowadzał ludzi znanych i dla nas bardzo cennych i …..co nie mieliśmy się czym dzielić …?
Dzieliliśmy się tym co mieliśmy najcenniejszego czyli po prostu nami.
Po co mi znajomi, którzy oceniają mnie kim jestem , po tym jak mieszkam , a przychodząc patrzą czy mam wg nich porządek . Ja w konkursie na najładnieszy czy najlepiej posprzątany dom , najlepszą potrawę , nie uczestniczę ,Czy spotkanie znajomych ma to być stres ???? Konkurs ???? interesuje mnie spotkanie z drugim człowiekiem i wymiana na poziomie ducha , a reszta ….. jakie ma znaczenie …..

Gdy zamkniemy oczy , zaczynamy inaczej postrzegać świat i nagle miejsce które było piękne wizualnie , gdy wczujemy się w niego czasami może być przerażające energetycznie.
Teraz gdy wykończylismy domek mamy 70 metrów , wiele osób twierdzi jak można mieszkać w czymś tak „małym” a my nie tylko mieszkamy , ale i przyjmujemy w gościnę czasami i naście osób. .
A wracając do znajomych Bartka , po zamontowaniu drzwi do wc i wykończeniu domu byli u nas 2 razy przy super specjalnym indywidualnym zaproszeniu, więc ….....
Teraz nie mają wymówki, ale i tak nas nie odwiedzają !!!
Ktoś kiedyś napisał , że być nieszczęśliwym , to przejmować się tym co inni powiedzą , ja powiem więcej przejmowanie się tym co powiedzą inni to również rezygnacja dzielenia się sobą .
Namawiam dawajcie , dzielcie się tym co macie , a jak inni nie chcą wziąć czy wręcz wyśmiewają się z Was z tego co dajecie , wybaczcie im , oni na ten czas tak mają . Ważniejsza dla nich materia niż człowiek , albo po prostu pod płaszczykiem materii kryje się potężny lęk przed pokazaniem siebie .
Dzielić się to nie wpychać na siłę bliskim tego co chcemy dać , ' bo przecież ja daję' . Gdy będziemy chcieli dzielić się sobą , wszechświat podeśle nam osoby, które potrzebują tego co mamy do dania . Przy okazji dobrze myśleć, że nie tylko daję , ale kontakt z drugim człowiekiem to wymiana , wtedy każde spotkanie będzie niesamowitym pełnym darów przeżyciem .

niedziela, 7 października 2012

List otwarty do Prezydenta Bielska-Białej - problem smrodu z wysypiska

List otwarty
do Pana Prezydenta Miasta Bielska-Białej


Szanowny Panie Prezydencie, jest Pan świetnym i skutecznym budowniczym Bielskich dróg. Sieć komunikacyjna jest godna podziwu, niestety są rzeczy , które Panu nie wychodzą , a przy tym zostawiają straszny smród .

Tak smród i śmietnik . Buduje go Pan , chwali się nim. Tylko co z tego jeżeli jest to mało skuteczne . Przez ostatnie lata , praktycznie trudno nam było korzystać z naszych posesji , otwierać okna na noc , aby się nie udusić ze smrodu. Z każdym pismem  aż w końcu przestaliśmy pisać  Pan informował, że zrobił , to czy tamto .. może te działania trochę ograniczyły smród , ale dalej nie pozwoliły nam oddychać świeżym powietrzem .

Wie Pan dobrze, że śmierdzi w dużej części Bielska i w zależności od wiatru smród zawsze gdzieś jest. Dzisiejszy świat oczekuje od Pana aby Pan wiele robił , my i inni mieszkańcy terenów skażonych smrodem prosimy, aby Pan robił skutecznie , przede wszystkim SKUTECZNIE. I może wreście zainteresował się smrodem i sposobem jego rozwiązania . Wybudowanie kolejnych sortowni , kompostowni może pomoże na przyszłość , może ?..... a tymczasem np. śmierdzą śmieci z zeszłego roku, zimy i wiosny które nie były sortowane a składowane są na nowym nie odgazowanym sektorze.

Podróżujemy trochę po świecie śpiąc w samochodzie i gdybyśmy zatrzymali się w miejscu takim jak mieszkamy ,to już przy słabej fali smrodu odpalilibyśmy silnik w środku nocy i odjechali w dal ..., a tutaj co zrobić jak to zostawić i komu i dlaczego. Dlaczego mamy ponosić konsekwencje kogoś błędnych decyzji . Oczywiście możemy sprzedać naszą nieruchomość ?.. tak tylko komu , komuś nieświadomemu ?.? Dlaczego żyć i tworzyć zakłamane społeczeństwo....???

Zresztą my sami , gdy fala smrodu była nie do zniesienia, wsiadaliśmy w auto i jechaliśmy spać gdzieś na przyrodę , gdzie fala śmietnika jeszcze nie dotarła. Gdy w oczy wpadał kemping , rodziło się w nas oburzenie , dlaczego mamy płacić za przespanie się w czystym powietrzu, za to, że musimy uciekać z domu.

Gdy w nocy niechcący nie zamknie się okna , a przyjdzie fala smrodu , człowiek budzi się w stanie jakby miał grypę , a potem choroby .......

Panie prezydencie nasz list nie wymaga odpowiedzi , to list rozpaczy nad tym w jakich warunkach musimy mieszkać . To list , który może zmusi co niektórych w tym i Pana do refleksji., a co za tym idzie skutecznego działania.

 P.S.

Jest to list otwarty , w związku z powyższym zostanie rozesłany drogą elektroniczną do wszystkich osób , które mogą pomóc .
 Ponadto zostanie opublikowany na blogach :

www.powietrzewitosa.blox.pl  blog o smrodzie pisany głównie w latach 2009-2010 (co nie znaczy, że potem nie śmierdziało  co widać w komentarzach)

www.opodrozyprzezzycie.blogspot.com  nasz prywatny blog  refleksji o życiu- to taka forma oficjalnego podpisania się pod tym listem

sobota, 6 października 2012




Nasz przyjaciel Dagestańczyk sufita mawiał „doba ma 24 godziny , JEDNĄ Z NICH MOŻNA poświęcić Bogu, dziękując mu za to co mamy” Tylko przez jedną godzinę z 24 .
No właśnie jedną godzinę być z Bogiem i dziękować mu , ale za co …..?
Mamy tyle niespełnionych rzeczy , MARZEŃ media wmawiają nam , że nie mamy tego czy tamtego , więc za co dziękować ….? Za to zło , które dzieje się na świecie...?
Czy na pewno nie ma nic za co można dziękować....?
A to, że jesteśmy zdrowi , widzimy słyszymy, mamy pełny brzuszek , dach nad głową , sami dbamy lub ktoś dba o to by było nam ciepło zima , mamy światło elektryczne , możemy czytać korzystać z internetu , przemieszczać się szybko …..?
Ile mamy do dziękowania za te proste rzeczy, że gdybyśmy to uczciwie zrobili to brakło by nam tej godziny, a te rzeczy ekstra …..
Gdy byliśmy parę dni temu w Beszenowej – gorące źródła na Slowacji , naszła mnie dygresja jak ludziom się poprawiło, ile ludzi teraz może pozwolić sobie na kąpiele w gorących źródłach, wyjazd na wakacje . Byliśmy tutaj rano we wrześniowy dzień w środku tygodnia , a leżaki wszystkie miały już swoich użytkowników i gdy porównam do do stanu sprzed powiedzmy 10-15 lat , tyle ludzi to było tutaj w niedzielę , w weekendy . Obok powstają hotele – chyba nie stoją puste .
A dalej nawet na tych basenach słychać jak źle , niedobrze i niestarcza na chleb, nie mówiąc już o bułeczce .
Można sobie zrobić ćwiczenie pisząc co miałam , na co mogłam sobie pozwolić 10 lat temu , 15, 20..... itp. I czy na pewno nawet w sferze materii nie ma za co dziękować ..?
Fakt, że dążenie TYLKO do materii wprowadziło nas w stan, że zgubiliśmy gdzieś siebie swoje szczęście , jednak gdy zaczniemy być wdzięczni, dziękować za to co mamy , nasze życie zacznie się zmieniać ,i gdzieś między chmurami zacznie pojawiać się słońce.
Możesz założyć sobie zeszycik wdzięczności gdzie codziennie przez 5 minut będziesz zapisywać to za co dziś możesz podziękować …...
Może na początku to będzie trudne , ale z czasem zauważysz , że te 5 minut to za mało aby wyrazić swoją całą wdzięczność do Wszechświata Boga , za miniony dzień .
Dziękuję, dziękuję , że jestem

wtorek, 3 lipca 2012

Przesłanie mojego ojca


Myślę, że mój ojciec czuł, że odchodzi, dlatego chcę się podzielić jedną z ostatnich rozmów z nim. Nazwałam to przesłanie mojego ojca. Przesłanie to przyszło do mnie samo w momencie kiedy odchodził z tego świata , przeczytałam go na pogrzebie , a teraz umieszczam na blogu. Myślę , że ojciec by tak chciał 
Mój ojciec odszedł 8 maja 2011 w wieku 79 lat 

Przesłanie mojego ojca !!! 

Gdy mój ojciec odszedł od wielu osób słyszałam,że był mi jak ojciec i że był dobrym człowiekiem ,więc może przeżyjecie szok po tym co Wam teraz powiem .
Prowadziłam rozmowę z ojcem niedługo przed jego odejściem , w której stwierdził, że zmarnował swoje życie.
Może Was to dziwi, brak problemów materialnych , dobre prace , ciekawe zajęcia , żona, córka . Wielu zada pytanie , czego trzeba chcieć więcej.
No właśnie czego.......????
Małżeństwo sami wiecie jakie, mama bardzo trudna zaborcza , silna ,izolowała go od ludzi i całego świata. Gdy ona żyła nie utrzymywał kontaktu nawet z najbliższą rodziną . A co tu dopiero myśleć o realizacji marzeń, siebie.
Ale dlaczego dał się stłamsić …...???
I tutaj mamy klucz do zmarnowanego życia, dla świętego spokoju , powoli, powoli rezygnował z siebie , powoli, powoli umierał za życia.
Gdy parę lat temu mama umarła, nie potrafił żyć pełnią swojego życia.
Odezwało się zaniedbane zdrowie i marzenia poszły gdzieś w odstawkę. Choć muszę przyznać, że postęp był jeden – zaczął mówić o swoich marzeniach.
Jedno z marzeń miał dość prozaiczne – wyjazd na Syberię nad Bajkał .
Dlaczego Wam o tym chcę powiedzieć …...????
Uważam, że jego życie i jedna z ostatnich rozmów z nim , powinna być refleksją, że trzeba być sobą i przeżyć swoje życie, bez rezygnacji z własnych marzeń.
Bo marzenia , które się realizuje są częścią nas , one nas wzbogacają tak samo jak różne trudne doświadczenia.
Sam przykład tego, że musiałam mu obiecać, że będę żyła pełnią swojego życia , świadczy o tym , że kiedy stajemy u progu swoich dni, przestajemy postrzegać życie pod kątem dóbr materialnych schematów, sukcesów, ale pod kątem tego czy przeżyliśmy je zgodnie z sobą.
Mamy marzenia, ale ich nie realizujemy , nie jesteśmy sobą ,robimy wiele dla świętego spokoju , a do tego jak wg innych należy żyć,co słuszne , jak postrzegają nas inni, ale czy warto.....???
Ktoś powie , nie mogę realizować marzeń , mam dzieci , dom są priorytety . Znam osobiście wiele osób, które żyją zgodnie z sobą i swoimi marzeniami wzbogacając nie tylko swoje życie , ale również również swoich bliskich.
Często słyszę od innych mam 40, 50, 60 lat i dla mnie już życie się skończyło,za późno już myśleć o marzeniach o sobie.
Najpierw jest się za młodym, kończy szkoły, potem dorabia, a potem już jest się za starym.
A gdzie życie......???
Dlatego po refleksach nad życiem mojego ojca , bądźcie sobą na każdej płaszczyźnie, z miłością, współczuciem dla innych i pełną odpowiedzialnością za swoje życie.
Czy mój ojciec przestałaby być dobrym człowiekiem za jakiego większość z Was go uważa, gdyby raz na czas pojechał w świat powłóczyć się …...???
Może mama miałaby więcej pretensji, ale i tak je zawsze miała, więc niewiele by się zmieniło.
A o ile stałby się bogatszy i spełniony.
Czasami mam do siebie pretensje, że zabrakło mi odwagi , aby z pełną stanowczością zabrać go nad Bajkał.
Może umarłby w czasie podróży , może tam, ale o ile bogatszy . Spełniając jedno z największych marzeń swojego życia.
Gdy mówię o marzeniach mam na myśli marzenia , prosto z serca, a nie pragnienia , za którymi gonimy na co dzień i dogonić nie możemy. Do dziś są takie jutro inne.
Obiecałam mu, że będę żyła pełnią życia. Dlatego na Syberię nad Bajkał pojadę , bo to również moje marzenie , a on w moim sercu.
Nie oczekujcie jednak od innych , aby spełniali Wasze marzenia – szczególnie dzieci. Każdy z nas ma prawo do własnych marzeń. Dlatego bycie sobą i realizacja marzeń niech będzie przesłaniem tej mojej dziwnej pogrzebowej mowy.
Życzę w jego imieniu odwagi , siły w realizacji własnej legendy.


A tak ode mnie chciałam podziękować wszystkim, którzy mnie i mojego ojca wspierali przez ostatnie ostatnie 3 tygodnie, dobrymi życzeniami, modlitwą, fizycznymi działaniami, dobrym słowem czy troską.
Nawet nie wiecie jak to jest ważne w trudnych momentach życia.
Ilość wsparcia , która płynęła czasami mnie wręcz zdumiewała, ale dobremu człowiekowi , bardzo wiele osób śpieszy z pomocą.
Dziękuję.